28 czerwca 2011

Czy na blogu będzie mowa o tym, jakie bywają zranienia?

Drogi Przyjacielu!
Odpowiadam dziś na jedno z Twoich pytań.

Czy na blogu będzie można dowiedzieć się o tym, jakie bywają zranienia?

Nie zatrzymuję się świadomie nad rodzajami zranień.
Obecnie jest dostępna obszerna literatura psychoterapeutyczna i duchowa, która zawiera takie treści.

Wychodzę z założenia, że każdy z nas doświadczył własnych zranień. Mimo pozornego podobieństwa u różnych osób, zranienia bardzo się różnią w sposobie ich przeżywania i w ich bolesnych "owocach" u konkretnych osób.
Wierzę, że Pan Bóg najlepiej zna wszystko o moich zranieniach. Ja, w pewnym sensie, nie muszę wiedzieć wszystkiego. Ufam Jego rozeznaniu i Jego terapii.

Dlatego na blogu pragnę skupić się na tym, by dzielić się doświadczonym przeze mnie i przez inne osoby, którym towarzyszę duchowo na tej drodze, prowadzeniem Pana Boga - Lekarza zranionych.

Przekonuję się, że czytanie tak zwanej fachowej literatury o terapiach przynosi większą korzyść wtedy, kiedy moje zranienia już rozpracowywane w dialogu z Panem Bogiem. Wtedy z takich książek można zaczerpnąć coś dla siebie ze świadectw o przeżyciach innych. Ale nie po to, żeby w tej wiedzy szukać sposobu na uzdrowienie, tylko po to, by stać się bardziej wrażliwym na stan otaczających mnie osób.

Większość autorów tych książek nie liczy się z rolą Pana Boga w życiu człowieka. Inni znów wierzą w Boga, ale lekceważą znaczenie uczuć w życiu moralnym.
Dlatego czytanie takich książek przez osobę cierpiącą, nie uzdrowioną przez osobistą relację z Panem Bogiem, może ją zgorszyć i pogłębić nieufność wobec samego sensu uzdrowienia ze zranień.

Dlaczego aż takie skutki?
Osobista relacja z Ojcem, doświadczenie przemieniającego światła prawdy o mojej historii, sprawiają, że moim oparciem staje się Pan Bóg.
Wszelkie inne oparcia zaczynają tracić na wartości. Z czasem życie zdecydowanie osadza się na relacji z Ojcem. W każdej bieżącej chwili.

Wtedy czytanie jakichkolwiek książek na ten temat staje się tym, czym jest - zapoznaniem się z doświadczeniem innej osoby, z jej systemem wartości, z jej wnioskami. Autor nie jest dla mnie oparciem, nie podporządkowuje mnie sobie nawet w trakcie czytania. A tym bardziej ja nie potrzebuję pokładać nadziei w jakiejkolwiek terapii. Mam wszystko w relacji z Panem Bogiem.

Ten blog jest próbą podzielenia się z innymi doświadczeniem, że właśnie aspekt zranień, najbardziej bolesny wątek mojej relacji z samym sobą, z bliźnimi i z Bogiem - może być przemieniony przez szczerą rozmowę z Panem Bogiem . Inaczej mówiąc - przez modlitwę dziecka, przez szczerość, którą daje nam łaska wiary.

Brak komentarzy: