30 października 2011

"Dokąd idziesz Polsko?"

Orędzie Pana Jezusa
podyktowane Annie A. w tygodniu wyborów (3 października 2011)

"Dokąd idziesz Polsko?"

Jezus:
Polska będzie krzyżowana, dręczona i prześladowana pod względem religijno – wyznaniowym, ekonomicznym i gospodarczym.

Pozwolę Moim prześladowcom kpić z Ojca i Kościoła dotąd, aż naród Polski upadnie na kolana przede Mną, Władcą Wszechświata.

To będzie czas pokory dla wszystkich rodaków, Anno. Już czas aby wasze oczy przejrzały, aby wasze uszy zaczęły słuchać głosu Prawdy, a nie kłamstwa, aby obudzili się ci, co snem śmierci(grzechu) pomarli.

Cierpienia doznają młodzi i starzy. Dopuszczę na was owoce waszych wyborów; odrzucenie Boga a opowiedzenie się za igrzyskami, kiedy chleba będzie wam brakować.

Ucisk spadnie na Jerozolimę, bo odwróciła się od Boga i bożkom bije pokłony. Za tyle Łask, które otrzymał twój naród Anno, przyłączyliście się do budowniczych wieży Babel.

Chcecie przechytrzyć Boga, a Ja wam mówię: nikomu to się jeszcze nie udało. Mój Ojciec ma dużo czasu i jest bardzo cierpliwy. Patrzy na was i bada wasze serca. Przyłączyliście się do chóru europejskiego , zapragnęliście wielkopańskości. To pozwolę byście pili do nasycenia z zatrutych źródeł gorzkiego napoju, aż piołun wypali wasze wnętrza. (*1)

Obudzę pasterzy Kościoła poprzez klęski, które na nich dopuszczę. Doznają jeszcze większego braku szacunku i lekceważenia. Dopóki naród wraz z pasterzami Kościoła nie stanie się jednością, dopóty będę trzymał wyciągniętą dłoń nad waszą Ojczyzną. Nie zniosę letnich serc, szukania we wszystkim wygody, waszego nieuzasadnionego optymizmu i grzechu milczenia, kiedy trzeba nawoływać i upominać.

Wielu z was, Moi kapłani, zapomniało po co Syn Boży przyszedł na świat.

Będę błogosławił czystym sercom, tym, którzy głoszą Prawdę i żyją w Prawdzie, którzy wyniszczają się dla Mojego ukochanego Kościoła. Moimi apostołami są ci, którzy służą Mnie, a nie sobie nawzajem.

To ci, którzy biorą w obronę uciśnionych i wdowy, okłamywanych, ludzi prostych. Do tych kapłanów mówię: Nie bójcie się, bo Jam zwyciężył świat.

Polskę szczególnie otoczcie modlitwą i Mszami Świętymi za Ojczyznę, aby przebłagalna Ofiara Syna obroniła was od ukrytego i jawnego wroga Kościoła.

Po latach ucisku i poniewierki podniosę Moje Jeruzalem- Polskę, wasze rodziny. Wówczas zapanuje prawo i sprawiedliwość.

Jeżeli Jerozolima wytrwa w wierności i ponownie nie odwróci się od swego Boga, będziecie ssać do nasycenia, bo Ja będę was karmił najprzedniejszym pokarmem. Będziecie Moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem.

Jeżeli jeszcze raz odwrócicie się ode Mnie, popadniecie w jeszcze większą niełaskę, niż ta, której doznawać będziecie teraz, począwszy od końca 2011 roku.

Tak mówi wam Pan Jezus Chrystus.

Nie lekceważcie słów, które wypowiadam do Moich Proroków, bo ich sobie wybrałem na Czasy Ostateczne, gdyż wielu, których namaściłem oblekli się w purpurę pychy i oddzielili się od zagubionego ludu. Pozostała garstka wiernych wraz z Pasterzami Kościoła, w której pali się ogień pragnienia służenia Bogu i Ojczyźnie. Do tej garstki mówię: Nie lękajcie się, Jam zwyciężył świat. Idźcie za głosem Ducha Świętego, a Ja będę błogosławił wam.

Kościół niech wyjdzie poza dotychczasowe struktury, aby już więcej nie dzieliła was głębia. Naród musi poczuć kochające ramiona Ojca w Moich apostołach, którzy swoją gorliwością, miłością i gwałtownością zdobywać będą Niebo dla tych, co odłączyli się od stada i żyją w ciemnościach.

Wasza „dostojność”, umiłowani Moi Kapłani pragnę przemienić w naturalną, ojcowską miłość, która przygarnie rzesze do Kościoła, aby nastała jedna owczarnia i jeden Pasterz. Pragnę aby powrócili ci, których zagubiliście.

Mój wierny lud proszę o szacunek dla waszych Kapłanów. Pozostańcie wierni tradycji i starodawnej kulturze polskiej. To Polska ma stać się ewangeliczną solą Europy poprzez naturalną więź z Kościołem, a Kościół z Narodem.

Wasz Nauczyciel

Anna : Co mam uczynić z tym orędziem, Panie?

Jezus: Oddać tym, którzy nie zakopią talentu do ziemi. Oni będą wiedzieli co uczynić z Moim Słowem.

przypis: *1 – Oczyszczenie wnętrza duchowego

Opublikowane przez "Królowa Pokoju's Blog" w dniu 28/10/2011 http://dzieckonmp.wordpress.com/

Modlitwa za naszych Kapłanów

Jezu, Wieczny Kapłanie, Dobry Pasterzu i źródło życia, któryś ze szczególnej dobroci swego Serca dał nam kapłanów, by dopełnili w nas pragnień świętości natchnionych nam przez Twoją łaskę, prosimy Cię, przybądź im na pomoc ze swoim łaskawym miłosierdziem. Niech w nich, o Jezu, tętni żywa w uczynkach wiara, niezłomna w próbach nadzieja, gorąca w zamiarach miłość. Twe słowo, promień wiecznej Mądrości, niech przez ciągłe rozmyślanie stanie się pokarmem wewnętrznym ich życia.

Przykład zaś Twego życia i Twej Męki niech się odnawia w ich sposobie postępowania, w ich cierpieniach ku zbudowaniu naszemu, ku oświeceniu i pocieszeniu w naszych boleściach. Spraw, o Panie, by nasi kapłani jedynie oddani trosce o Twoją chwałę wytrwali wiernie w swym obowiązku czystości sumienia, aż do ostatniego tchu życia. A kiedy wraz ze śmiercią ciała zdadzą na Twoje ręce dobrze spełnione zadanie, niech w Tobie, Panie Jezu, któryś na ziemi był ich mistrzem, otrzymają w blaskach świętych, wieczną nagrodę sprawiedliwości. Amen.

MODLITWA PAPIEŻA PIUSA X ZA KAPŁANÓW
http://www.kaplani.com.pl

22 października 2011

"Pierwsze działanie miłości Bożej" (29)

"Moja córko!
Wszystkie dzieła mojego Boskiego Syna objawiają miłość Boga ku ludziom, a zarazem pokazują czym różni się Jego miłość od tej, jaką ludzie kochają się miedzy sobą.
Ludzie kochają zazwyczaj swoich bliskich dla jakiegoś dobra, które tamci posiadają; z tego wypływa miłość ludzka. Natomiast miłość Boga ma swe źródło w sobie samej; ponieważ może ona dokonać wszystko, co zechce, więc nie szuka stworzenia ludzkiego dlatego, żeby miało ono być jej godne, lecz kocha je, aby przez ową miłość uczynić ludzi godnymi siebie.
Dlatego żadna dusza nie może nie dowierzać miłości Boga. Nie powinna również oddawać się zuchwałej nadziei, że miłość Boża będzie źródłem łask, których staje się niegodna. Albowiem Bóg kieruje się w swej miłości i w swoich darach sprawiedliwością, której porządek ukryty jest przed człowiekiem.

Wprawdzie Bóg kocha wszystkich ludzi i chce, aby wszyscy dostąpili zbawienia, nie odmawia nikomu swej miłości, ale istnieje jednak pewna miara świętości, według której rozdziela owe dary. Ponieważ człowiek nie może zgłębić tej tajemnicy więc powinien się mieć na baczności, aby pierwszej łaski i pierwszego zaproszenia nie lekceważyć, ale uczynić z tego należyty użytek; poprzez niewdzięczne postępowanie może się stać niegodnym ponownej łaski. Człowiek powinien wiedzieć, że jeżeli sam nie uczyni siebie niegodnym, to łaska nie będzie mu odmówiona.

Działanie miłości Bożej w duszy ludzkiej zaczyna się wewnętrznym oświeceniem, na mocy którego człowiek dochodzi do poznania swoich grzechów i do uświadomienia sobie niebezpieczeństwa wiecznej śmierci.
Zarozumiałość ludzi i zatwardziałość ich serc sprawia, że wiele opiera się temu światłu; inni z kolei przez lenistwo nie postępują zgodnie z natchnieniem. Dlatego właśnie ludzie tak często nie zważają na pierwsze działanie miłości Bożej i przez to stają się niezdolni do życia według Boskich wskazówek. A bez pomocy łaski Bożej człowiek nie może ani ustrzec się złego, ani czynić dobrego, a nawet nie może rozróżnić, co złe, a co dobre. Dlatego tak wielu ludzi stacza się z jednej przepaści w drugą, ponieważ nie zważają na łaskę Bożą i odpychają ją, przez co czynią się niegodni jej pomocy - wtedy nieuchronny jest ich upadek i brnięcie w co raz większe grzechy."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XXXIII "Chrzest Jezusa. Pobyt na pustyni. Działalność Jego Najświętszej Matki w tym czasie";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 201-202)

15 października 2011

"Najskuteczniejszy sposób ocalenia duszy" (28)

"Moja córko!
To, co napisałaś w tym rozdziale zawiera jedną z najważniejszych nauk dla wszystkich, którzy żyją w ciele śmiertelnym i narażeni są na utracenie najwyższego dobra. Najskuteczniejszy sposób ocalenia duszy i uzyskania nagrody w wiecznej szczęśliwości polega na tym, aby przy każdej sposobności człowiek starał się o moje wstawiennictwo i łaskawe pośrednictwo u Boga, aby w mądry sposób obawiał się sądu Najwyższego.
Podczas Ostatniej Wieczerzy mój Najświętszy Syn objawił m.in. i tę tajemnicę, ze św. Jan pozyskał miłość Zbawiciela dzięki miłości, którą dla mnie odczuwał; natomiast Judasz upadł, ponieważ wzgardził miłosierdziem, jakie mu okazałam.
Moja córko, wymagam od ciebie czystości, która przewyższa czystość aniołów; jeżeli będziesz starała się ją uzyskać, wówczas będziesz - jak i Jan - moim najmilszym dzieckiem i oblubienicą mego Syna i Pana. Przykład Jezusa niechaj ci będzie przestrogą, a jednocześnie zachętą, abyś ubiegała się o moją miłość i była wdzięczna za moja miłość, którą ci okazuję bez twoich zasług."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XXXIV "Maryja nieustannie towarzyszy Jezusowi podczas Jego nauczania";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 208-209)

13 października 2011

"Objawiam ci mój ból" (27)

"Moja córko!
Zachęcam cie ponownie, abyś zanurzyła się w głębokim morzu tajemnic związanych z cierpieniami i śmiercią mojego Boskiego Syna. Natęż wszystkie siły twej duszy, abyś chociaż w małej części stałą się godna poznania i odczuć tych cierpień, które zechciał ponieść Syn odwiecznego Ojca dla zbawienia ludzi, poniżywszy się aż do poniesienia hańbiącej śmierci na krzyżu; powinnaś również starać się poznać moje uczynki i cierpienia podczas towarzyszenia przeze mnie mojemu Panu w Jego okropnej męce. Staraj się poznać i zgłębić historię męki i śmierci mego Syna, o której śmiertelnicy tak często zapominają, abyś zdołała naśladować twego Oblubieńca i mnie, twoją Matkę i Mistrzynię.

Wiesz dobrze, jak ludzie, na swoje nieszczęście, zapominają o tym wielkim dobrodziejstwie, że ich Bóg i Stwórca stał się dla nich człowiekiem i umarł. Staraj się więc wynagrodzić Mu tę niewdzięczność; kochaj Pana Jezusa w imieniu wszystkich ludzi, bo spełnienie tego obowiązku jest zadaniem dla twej wdzięczności i wierności. Ubolewaj nad ślepotą ludzi, którzy lekceważą sobie swe wieczne zbawienie i zbierają grona gniewu Bożego, przeszkadzając w niezmiernej miłości Boga do ludzi. W tym właśnie celu objawiam ci tyle tajemnic; w tym celu objawiam ci mój ból, jaki ponosiłam od godziny, w której pożegnałam się z moim Boskim Synem.

Rozważ również, jak wstrętną rzeczą jest leniwość i obojętność ludzi w przyjmowaniu Komunii święte, jak wielu ludzi przyjmuje ją bez należytego przygotowania i bez szczerego nabożeństwa. Dlatego właśnie objawiam ci, jak przygotowywałam się na ów dzień, w którym miałam przyjąć mego Syna w Najświętszym Sakramencie. Jeżeli ja, niewinna i wolna od skazy grzechu, obdarzona tyloma łaskami, musiałam się tak starannie do tego przygotować, to cóż powiedzieć o dzieciach Kościoła, które wciąż popełniają nowe błędy. Cóż powinni czynić ludzie, aby godnie przyjąć piękno Bóstwa i Człowieczeństwa mego Najświętszego Syna i Pana? Jakie usprawiedliwienie znajdą ci ludzie na Sądzie Ostatecznym, aby się wytłumaczyć z tego, iż mieli wśród siebie Boga w Najświętszym Sakramencie, i Bóg czekał, aby Go przyjęli do swego serca, a oni wzgardzili tą niewysłowioną miłością i niepojętym dobrodziejstwem, aby szukać rozrywek świata i służyć doczesnej próżności? Lituj się razem z aniołami i świętymi nad taka głupota ludzką i strzeż się, abyś sama w nią nie popadła."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XXXV "Tryumfalne wejście Jezusa do Jeruzalem. Pożegnanie z Naświętszą Matką"; "Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 215-216)

11 października 2011

"Otwórz oczy pośród gęstej ciemności" (26)

(cd)
"Teraz, moja córko, dowiedz się z moich ust, co myślałam, gdy przyjmowałam mego Boga i Pana w Najświętszym Sakramencie. Aby to lepiej zrozumieć, przywołaj w pamięci to wszystko, co ci już objawiłam, abyś należycie wszystko zapisała. Od chwili mego poczęcia byłam wolna od grzechu pierworodnego i dostąpiłam poznania i oglądania Boga. W poznaniu Boga przewyższałam wszystkich świętych, w miłości, wszystkich serafinów. Nigdy nie popełniłam grzechu; zawsze ćwiczyłam się w cnotach, przewyższając w tym względzie wszystkich świętych. Intencje mych czynów były wzniosłe, wrodzone cnoty i dary mej duszy były bez miary i granic. Naśladowałam mego Najświętszego Syna, pracowałam wierni, cierpiałam odważnie i współdziałałam przy wszystkich dziełach Odkupienia na tyle, na ile było mi to dane.

Ani na chwilę nie przestałam miłować Boga i pomnażać chwały niebiańskiej. Za wszystkie te zasługi uznałam się dostatecznie wynagrodzona przez jednorazowe przyjecie Najświętszego Ciała mego Syna w Najświętszym Sakramencie, a nawet uważałam siebie za niegodną tej łaski. Rozważ teraz, moja córko, cóż ty powinnaś, co reszta ludzi powinna myśleć przy przyjmowaniu tego cudownego Sakramentu. Jeżeli jedna Komunia może być nadmierną nagrodą nawet dla największego świętego, co powinni myśleć i czynić kapłani i ci wierni, którzy ją często przyjmują? Otwórz oczy pośród gęstej ciemności i ślepoty ludzi i podnieś je ku światłu niebiańskiemu, aby zrozumieć te tajemnice. Uważaj twoje czyny za małe, zasługi za drobne, trudy za lekkie, wdzięczność za zbyt małą w porównaniu do tego niezmiernego dobrodziejstwa, że Kościół święty posiada Chrystusa w Najświętszym Sakramencie.

Jeżeli uznasz się za zbyt słabą, aby odwdzięczyć się za te i inne dobrodziejstwa, to przynajmniej upokórz się i z całą otwartością wyznaj twą niegodność. Chwal i wysławiaj Pana i w każdej chwili bądź gotowa do przyjęcia Go z największą gorliwością i najczulszym nabożeństwem; bądź gotowa do poniesienia wszelkich cierpień aby móc dostąpić tego wielkiego szczęścia."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XXXVI "Ustanowienie Najświętszego Sakramentu Ołtarza";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 220-221)

7 października 2011

"Z należytą czcią i nabożeństwem" (25)

(cd)
"Jeżeli nieuszanowanie wobec Najświętszego Sakramentu jest ciężkim grzechem dla wszystkich dzieci Kościoła, to na tym większą karę zasługują niegodni słudzy ołtarza. Z nieuszanowania bowiem, z jakim obchodzili się z Najświętszym Sakramentem, pochodzi lekceważenie Go przez innych katolików. Gdyby ludzie wiedzieli, że kapłani zbliżają się do tych świętych tajemnic z należytą czcią i nabożeństwem, to zrozumieliby wówczas, że sami powinni tak postępować.

Ci, którzy czcią Boga w Najświętszym Sakramencie, będą jaśnieli w niebie jak słońce między gwiazdami, albowiem będzie spływać na nich blask chwały z przemienionego Człowieczeństwa mego Boskiego Syna. Ich przemienione ciała będą miały na piersiach cudownie piękne odznaki, na świadectwo, że byli godnymi cyboriami Najświętszego Sakramentu. Otrzymają również tę nagrodę, że pojmą sposób, w jaki Boski Syn przebywał w Najświętszym Sakramencie i zrozumieją wszystkie cuda tego Sakramentu. Wielka będzie radość tych, którzy przyjmowali Najświętszy Sakrament z należytym nabożeństwem a ich niebiańska chwała dorówna chwale niejednego męczennika." (cdn)

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XXXVI "Ustanowienie Najświętszego Sakramentu Ołtarza";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 220)

6 października 2011

"...za moim pośrednictwem..." (24)

(cd)
"Z tego, co powiedziałam, możesz wywnioskować, jaką moc przeciw szatanowi daje godne spożywanie Anielskiego Chleba, i jak bezradny byłby szatan, gdyby ludzie z nabożeństwem przyjmowali Najświętszy Sakrament i starali się od jednej komunii do drugiej zachować czystość serca. Niewielu jest jednak takich, którzy się o to starają, a zły duch gorliwie pracuje nad tym, aby po Komunii świętej znowu popadli w obojętność. Zapisz te nauki głęboko w twoim sercu, a ponieważ Najwyższy przez usta twych przełożonych zarządził, abyś codziennie przyjmowała ten Najświętszy Sakrament, staraj się gorliwość, z jaka przygotowujesz się do jednej Komunii, zatrzymać do następnej.

Jest wolą mego Pana i moją, abyś tym mieczem walczyła w bitwach Pańskich; w imieniu świętego Kościoła masz walczyć przeciwko jego niewidzialnym wrogom. Płacz nad tym, że katolicy gniewają Boska sprawiedliwość nieustannymi grzechami i nie znajdzie się ani jeden człowiek, który by się zastanowił nad tym nieszczęściem i pomyślał nad środkiem zaradczym. A przecież ludzi mogliby znaleźć taki środek w odpowiednim korzystaniu z Najświętszego Sakramentu Ołtarza, gdyby za moim pośrednictwem zbliżali się do Niego z pokornym i skruszonym sercem." (cdn)

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XXXVI "Ustanowienie Najświętszego Sakramentu Ołtarza";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 220)

5 października 2011

"Zrozumieć własne szczęście" (23)

"Moja córko!
O, gdyby wyznawcy świętej wiary katolickiej chcieli otworzyć swoje twarde i napełnione ziemskimi myślami serca, aby przyjąć prawdziwą wiedzę o Najświętszym Sakramencie Ołtarza! Gdyby chcieli pozbyć się kajdan swych ziemskich skłonności i ujarzmić swe namiętności, aby w Boskim świetle żywej wiary zrozumieć własne szczęście, że w Najświętszym Sakramencie mają wśród siebie odwiecznego Boga! Gdybyż poznali wielkość tego daru, czcili i szanowali ten skarb, gdybyż chcieli kosztować słodyczy tego Sakramentu i korzystać z siły w Nim ukrytej! Nie mieliby się wtedy czego obawiać w swym doczesnym wygnaniu.

Śmiertelnicy, którzy żyją w szczęśliwym okresie prawa łaski, nie powinni się uskarżać na swoje słabości i namiętności, albowiem w Chlebie niebiańskim mają środek pokrzepienia i zbawienia. Nie powinni skarżyć się na to, że kusi i niepokoi ich szatan, albowiem przez częste i godne przyjmowanie tego Sakramentu zwyciężą szatana. Wina leży po stronie tych, którzy zapominają w potrzebie uciekać się do pomocy tego Sakramentu, który mój Syn ustanowił jako zbawczy środek. Lucyfer i jego złe duchy tak obawiają się obecności Najświętszego Sakramentu Ołtarza, że przebywanie w jego pobliżu sprawia im większe cierpienie niż pobyt w piekle. Ich nienawiść do Boga jest jednak tak wielka, że niekiedy wchodzą do kościołów, aby kusić tam wiernych; ponoszą tak straszne męczarnie, bo najwięcej radości sprawia im skuszenie kogoś do grzechu w tym świętym miejscu, w obecności Najświętszego Sakramentu. Podczas procesji złe duchy uciekają jak najspieszniej, wiedzą jednak z doświadczenia, że nawet wtedy może się im udać skusić pojedyncze dusze i doprowadzić je do tego, że zapomną o czci i szacunku, jakie są winne Jezusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie. (cdn)

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XXXVI "Ustanowienie Najświętszego Sakramentu Ołtarza";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 219)

3 października 2011

"Kto nie idzie za swoim mistrzem nie jest jego uczniem" (22)

"Moja córko!
W tym wszystkim, co poznajesz dzięki memu pouczeniu i opisujesz, zawiera się wyrok na ciebie i wszystkich śmiertelników; wyrok ten zapadnie, jeżeli nie pozbędziecie się waszej niewdzięczności i nieczułości, jeżeli nie będziecie dzień i noc rozważać gorzkiej męki i śmierci ukrzyżowanego Jezusa. Oto jest mądrość świętych, o której nic nie wiedzą dzieci świata; to jest chleb żywota i wiedzy, który nasyca maluczkich i udziela im mądrości, podczas gdy pyszni tego świata pozostają głodni i nic nie zyskują.

Jest moją wolą, abyś ćwiczyła się w tej mądrości, albowiem z nią przypadną ci kiedyś wszelkie dobra. Mój Syn i Pan uczył reguł tej ukrytej mądrości, gdy mówił: "Jam jest Drogą, Prawdą i Życiem. Tylko przeze Mnie wiedzie droga do mego Ojca". Jeżeli mój Pan i Mistrz przez to stał się Drogą i Życiem dla ludzi, że poniósł dla nich mękę i śmierć, to powiedz mi, moja córko, czy aby iść tą drogą należy naśladować tego wyszydzonego, sponiewieranego, ubiczowanego Zbawiciela? Widzisz wiec, jak głupi są ludzie, że chcą przyjść do Ojca nie przez Chrystusa; że chcą panować z Chrystusem, ale nie chcą się nad Nim litować ani razem z Nim cierpieć. Nie pamiętając nawet o męce i śmierci Jezusa, nie kosztując jej w najmniejszej części, a nawet nie dziękując za nią szczerze, chcą aby przynosiła im pożytek. Chcieliby w obecnym i przyszłym życiu zażywać radości i czci, podczas gdy ich Stwórca ponosił najstraszniejsze cierpienia i katusze, a czynił tak dlatego, aby w ten sposób uzyskać wieczną chwałę, zostawić śmiertelnikom przykład i otworzyć im drogę światła.

Kto nie naśladuje swego ojca, nie jest prawdziwym dzieckiem; kto nie towarzyszy swemu panu, nie jest wiernym sługą; kto nie idzie za swoim mistrzem nie jest jego uczniem. Ja także nie uważam za mojego czciciela tego, kto nie lituje się nad cierpieniami mojego Syna i nad moimi cierpieniami. Pełna miłości troska o wieczne zbawienie ludzi zniewala nas do tego, abyśmy na ludzi, którzy zapomnieli o tej prawdzie i nienawidzą cierpień, nasyłali takowe. Przymuszeni przyjmą je - tylko taka jest droga do osiągnięcia wiecznego spoczynku, którego tak pragną.

To jednak nie wystarcza. Ślepa miłość do rzeczy ziemskich panuje nad ludźmi, czyni ich serca leniwymi, odbiera im pamięć i czucie - nie zdołają się wznieść ani ponad siebie, ani ponad rzeczy przemijające. Dlatego nie znajdują w smutkach radości, w trudach pokrzepienia, w cierpieniach pociechy, w przeciwnościach spokoju. Brzydzą się wszystkim, co uciążliwe i nie pragną niczego, co sprawić im może przykrość. A przecież tego właśnie pragnęli święci; cieszyli się ze swoich smutków, bo przez nie uzyskiwali przedmiot swej tęsknoty. Wielu wiernych pragnie wprawdzie, aby przepajała ich miłość Boża; inni proszą o przebaczenie wielu grzechów; jeszcze inni o wielkie łaski. Jednak nic z tego nie mogą otrzymać, albowiem proszą o to nie w Imię Jezusa Chrystusa, Pana mego, to znaczy nie chcą naśladować Go w Jego cierpieniach, nie chcą Mu w nich towarzyszyć.

Przyciśnij więc, moja córko, krzyż do piersi swoich i w śmiertelnym życiu nie przyjmuj nigdy żadnej pociechy bez krzyża. Poprzez rozważanie męki Jezusa i współczucie Mu dojdziesz do szczytu doskonałości i uzyskasz miłość Oblubienicy. Naśladuj mnie, wysławiaj i uwielbiaj mego Boskiego Syna za miłość, z powodu której dla zbawienia ludzi poddał się cierpieniom. Ludzie za mało zastanawiają się and tą tajemnicą. Jako naoczny świadek, zapewniam cię, ze mój Najświętszy Syn po zajęciu przed wiekami miejsca po prawicy swego odwiecznego Ojca, niczego tak wysoko nie cenił i niczego bardziej nie pragnął, jak wydać się na mękę i śmierć. Powinnaś w prawdziwym żalu ubolewać nad tym, że Judasz znalazł więcej naśladowców - swej zdrady i zbrodni - aniżeli Pan Jezus. Bardzo liczni są niewierni, źli katolicy, obłudnicy, którzy sprzedają swego Zbawiciela, zdradzają Go i na nowo krzyżują. Płacz nad tymi nieszczęściami, bo w tym celu zostały ci objawione."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XXXVII "Jezus na Górze Oliwnej. Smutek Maryi";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 227-229)

2 października 2011

"Swoje cierpienia znoś z odważnym sercem" (21)

"Moja córko!
Jesteś powołana do wielkich spraw i dzięki światłu niebiańskiemu poznajesz tajemnice cierpienia mego Najświętszego Syna i moje cierpienia. Widzisz w tym świetle co cierpieliśmy dla rodzaju ludzkiego, a także jak źle nam odpłaca niewdzięczny świat za tak wielkie dobrodziejstwa. Żyjesz w ciele śmiertelnym i ulegasz ułomnościom pielgrzymów ziemskich, jednak potęga poznanej prawdy wywołuje w tobie podziw, ból, zasmucenie i współczucie z tego powodu, że śmiertelni zapominają o tych wielkich tajemnicach, gardzą nimi i wskutek swej obojętności pozbawiają się tak wielkich dóbr. A co o tym mają myśleć aniołowie i święci? Co Ja mam pomyśleć w obliczu Pana, patrząc na świat i widząc w jakiej straszliwej obojętności żyją wierni, mimo iż mój Syn poniósł dla nich cierpienie i śmierć, mimo że mają mnie za Matkę i Pośredniczkę, mimo że mają przed oczami jako wzór najczystsze życie Jezusa i moje życie!

Powiadam ci, moja córko, że tylko moje orędownictwo i zasługi Boskiego Syna powstrzymują kary i łagodzą gniew Boga; tylko to powoduje, że Pan nie niszczy świata i nie uderza biczem swego gniewu w dzieci Kościoła, które wprawdzie znają Jego wolę, ale jej nie wypełniają. Mało znam ludzi, który by cierpieli ze mną i pocieszali w cierpieniach mego Syna. Ta zatwardziałość serca okryje hańbą złych chrześcijan w dniu Sądu Ostatecznego; zobaczą wtedy z wielkim bólem, że byli nie tylko niewdzięczni, ale także nieludzcy i okrutni względem mego Syna, względem mnie i względem siebie samych.

Pamiętaj, moja córko, o twym zobowiązaniu. Wznieś się ponad siebie i ponad wszystko co ziemskie, gdyż Ja cię wybieram i powołuję, abyś mnie naśladowała i towarzyszyła mi w sprawie, w której ludzie pozostawiają mnie osamotnioną, nie pamiętając o dobrodziejstwach, którymi zostali obsypani przez mego Syna i przez mnie. Rozważ, ile kosztowało mego Pana pojednanie ludzi z Jego Ojcem i zaskarbienie dla nich Jego przychylności. Płacz nad tym, że ta wielu ludzi o tym zapomina i pracuje nad zniszczeniem tego, za co Bóg poniósł śmierć i co starałam się dla nich wyjednać.

Niech rozpacza twe serce, że obłudni świętokradczy arcykapłani, którzy pod pozorem pobożności osądzili Pana Jezusa, znajdują w świętym Kościele tak wielu naśladowców. Bowiem pycha i próżność są wznoszone na tron, natomiast pokora, prawda, sprawiedliwość i inne cnoty są uciskane i w proch deptane. Chciwość bierze górę, a ubóstwo Chrystusa znane jest niewielu. Święta wiara jest powstrzymywana przez pychę świeckich władców, i u wielu katolików wiara zamiera. Zapomniano o radach ewangelicznych, podeptano przykazania, miłość prawie zupełnie wygasa. Syn mój w cierpliwości i łagodności nastawił swój policzek, ale gdzie są dzisiaj ci, którzy przebaczają obrazę, chcąc naśladować Jego przykład? Dzisiaj zupełnie przeciwna postawa jest uznawana przez świat i to nie tylko przez niewiernych, lecz również przez dzieci wiary i światła.

Jeżeli spotkasz się z takimi grzechami, masz czynić to, co ja czyniłam w czasie cierpień Chrystusa: zadość czyniłam tym grzechom, pielęgnując cnoty przeciwne tym występkom. Jako zadośćuczynienie za zniewagi ofiarowałam Panu modły pochwalne, za złorzeczenie - akty uwielbienia, za niewiarę - akty wiary itd. Tak samo ty powinnaś postępować na świecie, w którym żyjesz. Strzeż się owych niebezpieczeństw, które niesie ze sobą obcowanie z ludźmi; przykład Piotra może ci służyć za przestrogę, bo nie jesteś silniejsza od tego apostoła i ucznie Jezusa Chrystusa. Swoje cierpienia znoś z odważnym sercem, albowiem powiadam ci: nie ma dla duszy lepszego i skuteczniejszego ćwiczenia niż cierpienie. Cierpienie daje światłość, umiejętność dobrego wnioskowania, cierpienie odrywa serce ludzkie od rzeczy ziemskich i prowadzi je ku Bogu. Bóg wybiega naprzeciw takiemu sercu; jest bowiem w pobliżu tych, którzy są smutni, chcąc ich obronić i uwolnić."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XXXVIII "Jezus przed Annaszem i Kaifaszem";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 233-234)