29 stycznia 2012

"Małżeństwo nie zmieniło bynajmniej mego usposobienia" (52)

"Moja córko, w przykładzie mojego życia, które wiodłam w naznaczonym mi przez Boga stanie małżeńskim znajdziesz dowód, jak przewrotne jest owo uniewinnianie tych, którzy w małżeństwie szukają przyczyn i usprawiedliwień dla swych niedoskonałości. Dla Boga nie ma nic niemożliwego, tak jak i dla ludzi głęboko wierzących i z pełnym zaufaniem poddających się Boskim wyrokom. W domu mojego oblubieńca prowadziłam tak samo święty żywot jak w świątyni; małżeństwo nie zmieniło bynajmniej mego usposobienia, moich pragnień ani mej woli miłowania Boga i służenia Mu. Jednocześnie starałam się wywiązywać z wszystkich obowiązków małżeńskich, wedle życzenia Pana. Dlatego wspomagała mnie łaska Boga, a Jego potężna ręka spełniła wszystkie moje pragnienia.
Tak samo Bóg postępowałby z wszystkimi ludźmi, gdyby ci ze swej strony dokładali wszelkich starań. Ludzie, którzy upatrują winę w samym stanie małżeńskim, oszukują się sami. Albowiem przyczyna, że ludzie nie są doskonali i świeci nie leży w małżeństwie, lecz wynika z tego, że upodobania własne przedkładają nad upodobania Boskie."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XV "O zaślubinach Najświętszej Panny ze świętym Józefem"
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 88)

27 stycznia 2012

"Bóg pozostaje w tym, który Go kocha" (51)

"Moja córko, jeżeli w życzliwości macierzyńskiej wymagam, abyś naśladowała mnie w doskonaleniu się we wszystkich cnotach, to pod względem MIŁOŚCI, ostatecznego celu i korony wszystkich cnót, życzę sobie, abyś ze wszystkich sił twej duszy odtworzyła dokładnie to, co spostrzegłaś w mojej duszy. Zapal więc światło świętej wiary i rozumu, i staraj się znaleźć tę bezcenną monetę; kiedy ją znajdziesz, zapomnij o wszystkim, co jest marne i ziemskie, a rozważaj w duchu, ile Bóg posiada w sobie powodów i przyczyn, dla których powinniśmy Go miłować. Abyś mogła poznać, jak Go powinnaś kochać, zapamiętaj sobie znamiona oraz skutki doskonałej i prawdziwej miłości.

Znamiona MIŁOŚCI występują wtedy,
kiedy twoje myśli nieustannie zajęte są Bogiem;
Jego przykazania i rady wypełniasz chętnie i skrupulatnie;
obawiasz się Go obrazić, a jeżeli to nastąpiło, starasz się z Nim jak najprędzej pojednać;
krzywdy Mu wyrządzone napawają cię smutkiem, a spostrzeżenie, że wszystkie stworzenia Mu służą, wzbudza w tobie radość;
miła ci jest ciągłą rozmowa o Jego miłości;
myśl o Nim i Jego obecność wywołują rozkosz, a zapomnienie o Nim i Jego nieobecność sprawiają ci przykrość;
kochasz, co On kocha, brzydzisz się tym, czym On się brzydzi;
starasz się wszystkich pozyskać dla Jego miłości i łaski, modlisz się do Niego z ufnością.
Jego dobrodziejstwa przyjmujesz z wdzięcznością, zachowujesz je i używasz ich ku jego uwielbieniu i chwale;
usiłujesz tłumić w sobie objawy namiętności, które ci przeszkadzają w gorliwym miłowaniu Boga i w doskonalenie się w cnotach.

Porządek cnoty MIŁOŚCI wymaga, abyśmy przede wszystkim miłowali Boga, który stoi ponad wszystkimi stworzeniami, potem nas samych, a potem naszych najbliższych bliźnich. Powinniśmy kochać Boga całym rozumem - bez błędów, całą wolą - bez fałszu i stronniczości, całym umysłem - bez zapominania się, wszystkimi siłami - bez opieszałości, lenistwa i niedbalstwa.

Powodem MIŁOŚCI do Boga, i wszystkiego innego, jest sam Bóg. Miłować Go należy dla Niego samego, albowiem jest dobrem świętym, najwyższym i nieskończenie doskonałym. Jeżeli człowiek kocha Boga z powyższych powodów, to zarazem kocha siebie samego i swego bliźniego; albowiem zarówno On sam, jak i jego bliźni, nie należą do siebie, a raczej do Pana Boga, którego dobroci zawdzięczają swe istnienie, swe życie i wszystko, co posiadają. Jeżeli ktoś kocha prawdziwie Boga dla samego Boga, to zarazem kocha też wszystko, co należy do Boga i bierze udział w Jego dobroci. Dusz, która w ten sposób kocha Boga, Bóg kocha także; sprawia to miłość Bożą, na mocy której Bóg pozostaje w tym, który Go kocha, i na mocy której Ojciec, Syn i Duch Święty zstępują do takiego człowieka i zamieszkują w nim, jakoby w świątyni. To zaś jest największym dobrodziejstwem w życiu doczesnym."
(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XIV "O miłości Najświętszej Maryi Panny";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 82-83)

23 stycznia 2012

"Dzięki NADZIEI..." (50)

"Przypomnij sobie, o duszo, nieustannie obietnice Najwyższego i wyryj je głęboko w pamięci; przez pewność wiary w ich prawdziwość, podnieś twe serce w pragnieniu spełnienia świętych obietnic. Dzięki NADZIEI możesz liczyć na to, że przez zasługi mego Najświętszego Syna staniesz się kiedyś mieszkanką niebiańskiej ojczyzny i towarzyszką tych wszystkich, którzy tam w niespożytej chwale oglądają oblicze Najwyższego. A gdy dzięki ofiarowanej ci pomocy podniesiesz swe serce ponad wszystko, co ziemskie, i zwrocisz swą duszę ku temu upragnionemu i nieodmiennemu Dobru, wtedy wszystko co widoczne będzie ci ciężarem i przeszkodą, będzie ci się wydawało znikome i godne pogardy. Nie będziesz mogła pragnąć niczego innego, jak tylko tego najgodniejszego miłości i pełnego rozkoszy przedmiotu twych życzeń.

Dla zwiększenia twej gorliwości wspomnij nieszczęście tylu dusz, które zostały stworzone na obraz i podobieństwo Boga i ku szczęśliwości niebiańskiej, a wskutek swych grzechów zostały pozbawione NADZIEI zażywania jej w przyszłości. O, gdyby dzieci Kościoła świętego zechciały od czasu do czasu uwolnić się od swych próżnych myśli i zająć się rozważaniem i rozpamiętywaniem dobrodziejstwa, którego dostępują przez nadany im dar nieomylnej wiary i niezawodnej nadziei! O gdyby ludzie zrozumieli, że przez cnoty te pozbywają się ciemności i bez własnych zasług otrzymują znamię wybrańców, podczas gdy ci, którzy nie wierzą, giną w swym zaślepieniu! Wtedy na pewno rumieniłyby się i czynili sobie wyrzuty z powodu godnego nagany niedbalstwa i czarnej niewdzięczności. Niechaj ci ludzie wiedzą, że oczekują ich straszliwe cierpienia i że zasługują na wzgardę Boga i Jego świętych, ponieważ bezczeszczą Najświętszą Krew Jezusa Chrystusa, owo źródło tylu dobrodziejstw. Niektórzy ludzie gardzą tą prawdą jak gdyby bajką; tymczasem upływa całe ich życie, a te wyrodne dzieci Kościoła nie poświęcają ani jednego dnia, a wielu z nich nawet jednej godziny, aby pomyśleć o swych obowiązkach i o niebezpieczeństwie, jakie im grozi.
Opłakuj, moja duszo, to nieszczęście i proś mego Najświętszego Syna o zapobieżenie złu. Możesz być przekonana, że Jago Majestat wynagrodzi twa troskliwość i trudy podjęte w tej sprawie."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XIII"O nadziei Najświętszej Panny";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 76-77)

19 stycznia 2012

"Ćwicz się ustawicznie w cnocie WIARY" (49)

"Moja córko!
Jak bardzo kosztowny jest skarb WIARY w Boga, tego nie widzą tylko ci, którzy na wszystko patrzą jedynie oczami swego ziemskiego ciała. Nie widzą oni, ile szacunku wymaga ten dar, to niezrównanie bogate dobrodziejstwo. Pomyśl i rozważ sobie, o duszo, czym był świat bez wiary i czym byłby dziś, gdyby Syn mój i Pan jej nie ugruntował. Iluż wielkich, potężnych i mądrych ludzi świata, popadło wskutek swej niewiary w straszliwe grzechy i w wieczne ciemności piekła. A ileż to istnieje królestw i krajów, które na ślepo szły za swymi jeszcze bardziej zaślepionymi wodzami i dotąd jeszcze idą, aż wszystkie wpadną w przepaść wiecznego potępienia! Za nimi zaś postępują ci bezbożni wierni, którzy wprawdzie otrzymali nieoszacowaną łaskę WIARY, ale żyją tak, jak gdyby jej nigdy nie odebrali.

Nie zaniedbuj nigdy, moja duszo, uznawania z wdzięcznością kosztowności tej perły. Ćwicz się ustawicznie w cnocie WIARY, bo ona pomoże ci w osiągnięciu twego ostatecznego celu i tego, co miłujesz i co pragniesz posiąść. Wiara pokazuje pewną drogę do wiecznej szczęśliwości; ona to oświeca pielgrzymów ziemskich w ciemności ich życia śmiertelnego i prowadzi ich bezpiecznie do niebiańskiej ojczyzny.

WIARA jest zasiewem innych cnót, jest pokarmem sprawiedliwego, udzielającym mu pociechy i pomocy w troskach i trudach. Ona to przejmuje obawą niewiernych, a w obojętnych wzbudza lęk, albowiem ukazuje im karę za grzechy, czekającą ich w przyszłym życiu. Wiara zdoła wszystko zdziałać, bo dla tego, kto wierzy, nic nie jest niemożliwe - może on wszystko uczynić i wszystko osiągnąć. Wiara oświeca i uszlachetnia rozum ludzki, wskazując mu drogę w ciemnościach przyrodzonej nieświadomości; wznosi człowieka ponad niego samego, aby widział i rozumiał z nieomylną pewnością to, czego siłami rozumu pojąć nie może. Wskutek wiary człowiek wie wszystko, tak jak gdyby patrzył na to własnymi oczyma. Wiara uwalnia człowieka od ograniczeń wynikających ze słabości jego rozumu. Ceń więc wszystko, moja córko, tę kosztowną perłę wiary katolickiej, przechowuj ją starannie i używaj w bojaźni Bożej".

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XII "O cnotach Najświętszej Panny, a w szczególności o Jej wierze.";"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 72-73)

17 stycznia 2012

"Kocha On ciebie bardziej niż ty kochasz samą siebie" (48)

"Moja córko!
Najwyższa mądrość istoty ludzkiej polega na całkowitym oddaniu się w ręce swego Stworzyciela. On bowiem wie najlepiej dlaczego ją stworzył i ku czemu prowadzi. Obowiązkiem tej istoty jest kochać nieustannie swego Pana i służyć Mu. Bóg zawsze pamięta o tych, którzy powierzają się Mu w taki sposób. Wówczas przyjmuje wszystkie troski ludzkie na siebie i każdy, kto Mu zaufa, wychodzi z tych trosk zwycięsko, pokrzepiony na duchu.
Pan poucza dobrych, choć doświadcza ich także przeciwnościami; On pociesza i ożywia ich łaskami; On dodaje im odwagi poprzez obietnice i napełnia ich bojaźnią poprzez upomnienia. Nieraz też ukrywa się przed ludźmi, aby Go pragnęli i tęsknili za Nim z większą miłością; to znów ukazuje się im, aby ich nagrodzić i nie pozwolić upaść.
Poprzez takie zmiany Bóg czyni życie swoich wybranych piękniejszym i przyjemniejszym.

O, ileż skarbów tracą ludzie, gdy nie pojmują tej mądrości! W ślepocie swej nie widzą Boskiej Opatrzności, która kieruje ich krokami dla dobra całego rodzaju ludzkiego. Ludzie tacy polegają tylko na sobie, a jest to bezowocne, kruche i zwodnicze. W ten sposób człowiek pozbywa się opieki Bożej i traci przywilej posiadania w Bogu Pana, Opiekuna i Obrońcy. A jeżeli czasem wyda mu się, że osiągnął to, czego szukał w swej ziemskiej wędrówce i raduje się tym, niech wie, że w zwodniczej rozkoszy pije ukrytą truciznę, która go przyprawi o śmierć wieczną.

Pamiętaj więc o tym, abyś się spokojnie powierzyła Opatrzności twego Pana i Boga. W nieskończonej swej potędze i mądrości kocha On ciebie bardziej niż ty kochasz samą siebie. On posiada większe dobra i pragnie dla ciebie kosztowniejszych skarbów, aniżeli ty sama zdołasz sobie wyobrazić."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału XI "Żywot Najświętszej Panny w świątyni Jerozolimskiej. Żmierć Jej świętych rodziców. Wewnętrzne cierpienia."; "Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 66-67)

13 stycznia 2012

"Tam można znaleźć bezpieczny port" (47)

"Moja córko!
Najwyższym szczęściem, jakie może spotkać duszę w jej śmiertelnym życiu jest moment, w którym Najwyższy powoła ją do swego domu i poświęci ją całkiem swojej służbie. Albowiem przez tę łaskę Pan uwalnia ją od pełnej niebezpieczeństw niewoli i wyrywa ją z uwłaczającego służalstwa światu, gdzie człowiek pożywa chleb w pocie czoła, nie zaznając nigdy prawdziwej wolności. Któż może być do tego stopnia nierozsądnym i zaślepionym, aby nie widzieć tego, jak pełne niebezpieczeństw jest życie na tym świecie, gdzie pleni się tyle przewrotnych zasad i zwyczajów, które zakorzeniły się na skutek chytrości szatana i złośliwości ludzi? "Najlepszą częścią" życia jest stan zakonny i życie w odosobnieniu. Tam można znaleźć bezpieczny port; wszystko inne pełne jest niepokoju, boleści i nędzy. Jeżeli ludzie są ślepi na tę prawdę, to okazują się niewdzięczni wobec tego dobrodziejstwa, okazując tym samym zatwardziałość serca i wielkie lekceważenie własnego zbawienia. Dlatego też jednym z głównych starań szatana jest odwodzenie dusz, które Pan powołuje do swej służby, od posłuszeństwa głosowi Bożemu.

Już owa święta czynność, kiedy ktoś przywdziewa habit zakonny i wstępuje do zakonu - nawet gdy nie zawsze odbywa się to z należytą gorliwością i czystością zamiarów - wywołuje u węża piekielnego i jego towarzyszy złość i wściekłość. Dzieje się tak po części dlatego, że przez taką czynność Pan doznaje uwielbienia a święci aniołowie się weselą, po części zaś dlatego, że stan zakonny uświęca i udoskonala ów akt, o czym dobrze wiedzą śmiertelni wrogowie dusz ludzkich. Dzieje się często tak, że chociaż niektórzy wstępują do zakonu ze względów bardzo przyziemnych, to jednak łask Boska prostuje ścieżki i przywraca wszystko do właściwego porządku. Jednak światło i moc Pańska w połączeniu z regułą klasztorną działają o wiele silniej, kiedy dusza wstępuje do zakonu z czystej miłości ku Bogu, ożywiona gorącym pragnieniem znalezienia Boga, służenia Mu i miłowania Go."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału IX "Ofiarowanie Maryi";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 56-57)

12 stycznia 2012

"Ostateczny wynik zależy od woli człowieka" (46)

"Moja córko!
Wszyscy ludzie już w momencie urodzenia przeznaczeni są śmierci, nikt nie wie jednak, kiedy nadejdzie kres jego życia. Ludzie wiedzą, że życie ich jest krótkie wobec wieczności, która jest bez końca. I wiedzą też, iż w wieczności tyle tylko zbiorą, ile w życiu doczesnym zła lub dobra zasiali. Aby więc człowiek osiągnął cel wieczysty, Bóg udziela mu światła wewnętrznego i darowuje mu głos, odwodzący od złego ku cnocie. Głos ten uczy duszę odróżniać dobro od złą, bowiem pochwala pierwsze, a gani drugie. Oprócz tego Bóg pobudza dusze poprzez święte natchnienia, sakramenty, prawdy wiary i przykazania; mówi przez usta aniołów, kaznodziei, spowiedników, rodziców i nauczycieli.

Bóg nawołując duszę używa ku temu dobrodziejstw, ale i cierpień; ostrzega przez przykłady wypadków nieszczęśliwych, śmierci i innych wydarzeń; wszystkim tym kieruje Boska Opatrzność, bowiem Pan pragnie, by wszyscy ludzie byli zbawieni i wszystkich chce do ciebie pociągnąć. To wszystko stanowi łańcuch łask, danych człowiekowi ku pomocy.
Tym działaniom Bożym przeciwstawia się niska i zmysłowa część natury człowieka. Powaby grzechu nakłaniają człowieka do schlebiania swym zmysłom i oddawania się złym skłonnościom. To mąci rozum i budzi chęć oddawania się próżnej rozkoszy. Szatan zaciemnia światło wewnętrzne próżnością i czczymi złudzeniami i równocześnie ukrywa przed człowiekiem trucicielską moc owej przemijającej rozkoszy. Jednak Bóg nie opuszcza swych stworzeń. Ponawia akty zmiłowania i nowymi myślami pobudza dusze.

Jeżeli zbłąkane dusze przyjmą upomnienia, wówczas Pan, wielki w swej sprawiedliwości, pomnaża i powiększa swe łaski. Gdy więc dusza zwycięży sama siebie, w nagrodę pozbywa się złych skłonności i namiętności; wówczas duch staje się wolny, wzbija ku niebu i zdolny jest zapanować nad złem.

Jeżeli natomiast człowiek pozwoli opanować się rozkoszy, lekkomyślności i nieprzyjacielowi Boga (a ten jest przecież i jego nieprzyjacielem). Wtedy staje się niegodny łaski i natchnienia niebiańskiego, przez co bezpowrotnie oddala się od dobroci Boga. Szatan i namiętności zyskują taką przewagę nad rozumem człowieka, że staje się on prawie niedostępny łasce Boskiej.

Te postawy i decyzje rozstrzygają o zbawieniu lub potępieniu duszy. Ostateczny wynik zależy od woli człowieka, od tego, czy od razu przyjmie środki łaski, czy też je odrzuci.

Nie zapominaj, o duszo, tej nauki, działaj w myśl natchnień, udzielonych ci przez Najwyższego. Bądź silna w walce z twymi nieprzyjaciółmi. Bądź sumienna i czynna w spełnianiu tego, czego Bóg wymaga od ciebie."

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału VIII "Święte dzieciństwo Maryi";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 49-50)

11 stycznia 2012

"Aniołowie dopomagają ludziom w ich potrzebach" (45)

"Moja córko!
Aniołowie dopomagają ludziom w ich potrzebach z miłością, wiernością i troskliwością, które doprawdy są cudowne; godna potępienia jest lekkomyślność i niewdzięczność, z jaką ludzie odpłacają za te dobrodziejstwa. Duchy niebiańskie oglądają oblicze Ojca widząc Jego nieskończona i ojcowska miłość ku nam. W niebie oceniają należycie Krew Baranka, która odkupiła ludzi i przyniosła im zbawienie; tam umieją ocenić wartość dusz odkupionych za cenę Bóstwa. Stad wypływa troskliwość i gorliwość, z jaką aniołowie strzegą tych dusz, które Najwyższy - ceniąc je wysoko - powierzył ich pieczy. Wiedz też, że dzięki aniołom spłynęłoby na śmiertelnych światło łaski, gdyby pogarda, z jaką ludzie za dobrodziejstwa te odpłacają, nie tamowała źródeł łaski. Ludzie sami zagradzają sobie drogę, którą Bóg w swej Opatrzności postanowił doprowadzić ich do wiecznego zbawienia. lekceważąc opiekę aniołów, zdolną ich ocalić, ludzie pogardzają łaską i giną marnie.

O moja najdroższa córko! Wśród ludzi jest wielu zbyt leniwych i ospałych, by rozważać i doceniać dzieła mego Syna, dlatego od ciebie wymagam szczególnej wdzięczności. Przecież Pan hojnie cię obdarzył, przeznaczając wielu aniołów na twych stróży. Doceniaj ich obecność, słuchaj ich upomnień, postępuj zgodnie z ich wskazówkami i ceń ich wysoko jako posłańców Najwyższego. Proś ich także o pomoc, abyś oczyszczona z grzechów i niedoskonałości została rozpalona miłością do Boga i pogrążyła się cała w życiu duchowym. W ten sposób zyskasz zdolność obcowania z aniołami i odbierania ich niebiańskich oświeceń. Nie odmówi ci ich Bóg, jeżeli przygotujesz się według moich wskazówek." (cdn)

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału VII "O pełnym łask narodzeniu Najświętszej Maryi Panny i o tym, jak w niebie odebrała swoje imię"; "Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 44-45)

10 stycznia 2012

"Ze wszystkich sił swoich naśladuj..." (44)

"Moja córko!
Ze wszystkich sił swoich naśladuj jedno z pobożnych ćwiczeń, które od dnia mego narodzenia wykonywałam przez całe życie i nie zaniedbałam go nawet wśród największych trosk i mozołów.

Ćwiczenie to polegała na tym: gdy dzień się zaczynał, upadałam przed obliczem Najwyższego i wyrażałam Mu podziękowanie za Jego nieskończone doskonałości, wychwalając Go za miłość, z które mnie stworzył.
Oddawałam Mu hołd, cześć i uwielbienie, jako Panu i Stwórcy wszechrzeczy, który i mnie powołał do życia; uznawałam się bowiem za dzieło Jego rąk.
W głębokiej pokorze i z zupełnym oddaniem ofiarowałam mą duszę w Jego ręce.
Prosiłam Go, aby raczył do końca dni moich rozporządzać mną według własnej woli i aby mnie pouczył, w czym Mu się podobać mogę.

Ten akt powtarzałam często wśród zwykłych czynności codziennych; przy ćwiczeniach duchownych zwracałam się do Jego Majestatu i prosiłam o radę i błogosławieństwo dla wszystkich mych czynów.

Imię moje czcij zawsze z największym nabożeństwem. Wiedz, że przywileje i łaski, których Najwyższy udzielił mojemu imieniu są liczne i wspaniałe. Zawsze poczuwałam się do wielkiego długu wdzięczności i martwiłam się, jak zdołam spłacić ten dług.(cdn)

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału VII "O pełnym łask narodzeniu Najświętszej Maryi Panny i o tym, jak w niebie odebrała swoje imię"; "Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 44)

9 stycznia 2012

"Od samego początku ... szukać celu ostatecznego" (43)

"Moja córko!
Najważniejszym obowiązkiem każdej istoty ludzkiej wobec Boga jest to, aby pierwsze swe myśli zwrócić ku Najwyższemu, uznać Go jako swego Stwórcę i jedynego prawdziwego Pana, czcić, miłować i oddawać Mu Boską cześć.

Podstawowym obowiązkiem rodziców jest to, aby swoje dzieci od wczesnych lat wiedli ku Bogu, uczyli je troskliwie poznania Pana; dzieci bowiem od samego początku ze wszystkich sił rozumu i woli powinny szukać celu ostatecznego, jakim jest złączenie się z Panem.

Rodzice powinni powstrzymywać dzieci od złych zabaw, ku którym popycha je nieukształtowana przez wychowawcę natura. Rodzice powinni zapobiegać błędom swych dzieci i od najwcześniejszych lat uczyć je poznawania Boga. Tylko w ten sposób ułatwiają dzieciom późniejsze uznawanie Stwórcy i oddawanie Mu czci.

Moja święta matka Anna spełniała ten obowiązek już tak wcześnie, że jeszcze nosząc mnie pod sercem, oddawała w moim imieniu hołd Stwórcy i składała Mu pełne szacunku podziękowania za to, że mnie stworzył. Prosiła Go także, aby strzegł mnie i otaczał swoja opieką.

Tak gorliwie powinni błagać Boga wszyscy rodzice, aby Opatrzność Boska sprawiła, że dzieci szczęśliwie otrzymają chrzest święty i uwolnione zostaną z niewoli grzechu pierworodnego.

Gdyby jednak istota ludzka zaniedbała oddawanie hołdu Panu, to jej obowiązkiem stanie się danie stokrotnego zadośćuczynienia Bogu w momencie, w którym na mocy wiary dostąpi poznania Najwyższego Dobra. Skoro tylko dusza poznanie takie uzyska, nie powinna już nigdy utracić Boga z oczu, lecz zawsze trwać w bojaźni, czci i miłości Bożej". (cdn)

(Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do czcigodnej Marii z Agredy
na zakończenie rozdziału VI "Niepokalane Poczęcie Maryi";
"Mistyczne Miasto Boże", Warszawa-Struga,"Michalineum", 2005, s. 38-39)