26 grudnia 2010

Dziękujemy Jezusowi za miłość i ratunek dany wam

25 XII 1968 r.
Mówi Matka Anny
(Matka Anny zmarła pod koniec 1965 r.) :
W dniach Świąt Bożego Narodzenia towarzyszymy wam i w waszym (i naszym) imieniu dziękujemy Jezusowi za miłość i ratunek dany wam.
Jak poznasz sama szczęście, które panuje tu, zrozumiesz, czym było dla Niego samo zanurzenie w materię ziemską, wejście w atmosferę niskich instynktów nienawiści i zła. On był samą Miłością, niesłychanie subtelną, wrażliwą i czułą, a zdaną na prymitywizm, fałsz, głupotę i podłość ludzką. Jedyny odpoczynek znajdował w prostocie ludzi i w naturze. On nie był w stanie żyć w mieście, nawet współczesnym, takim jak Jeruzalem. Odczuwał każdy akt złości, każdą myśl wrogą jak uderzenie. Przecież cały należał do nieba - był Miłością!

Widzisz, miłość jest zawsze wrażliwa. To jej atrybut: zdolność współodczuwania, współradości, ale i współcierpienia. Miłość jest wspólną, bo to nie jest "nasza" miłość, ale zawsze i tylko Jego - w której i którą żyjemy, o ile zdolni jesteśmy ją przyjąć. Dlatego nigdy nikt na ziemi nie był "kochający" czy "dobry", był tylko zdolny do włączenia się w Jego miłość, która wtedy poprzez niego działała. Żaden człowiek nie "czyni dobrze" - czynu przez niego Bóg, a on tylko sobą służy Bogu, jest do rozporządzenia, a to wystarcza.

Oddanie się Bogu jest tym, czego On od nas pragnie.Jeśli postąpi tak cała ludzkość, będzie to koniec jej trudu i męki. Powstanie rzeczywiście Królestwo Boże. Oczekujemy też od was, abyście zrozumiawszy to, stawali do Jego dyspozycji, chcieli być Jego żołnierzami, chcieli walczyć o zbliżenie i wypełnienie Jego planów dla ziemi - abyście po prostu przestali żyć samopas, bez sensu i celu marnując życie, a włączyli się do wielkiej wspólnoty miłości. Poprzez zasłonę śmierci (która jest złudzeniem tylko) przenika ona ziemie i tam, gdzie sie przejawia, jest źródłem, początkiem, pierwszym ogniem przyszłych potężnych ognisk.

Czytałaś dzisiaj w Liście św. Pawła: "Aniołów swych czyni wichrami, sługi swoje płomieniami ognia". Tak jest, gdyż On sam jest źródłem ognia i zapala "swoich" płomieniem miłości. Wszystko, cokolwiek dzieje sie na ziemi ku dobru, co ulepsza, odradza, budzi, uduchawia, prostuje i rozwija, co tworzy, co żyje - jest działaniem Jego samego w swoich ludziach, w swoich przyjaciołach.
Oby i w tobie zyskał przyjaciółkę. Życzę ci tego z całego serca. Twoja kochająca Cię bezgranicznie matka.
(Anna "Świadkowie Bożego Miłosierdzia", cz.I, s. 111-112)

Brak komentarzy: